• Strona główna  • Forum   • Szukaj  • Użytkownicy  • Grupy
• Rejestracja  • Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
MgT normal
Autor Wiadomość
Strasia 



Straszyk not ded


Dołączył: 14 Lip 2007
Posty: 811
Skąd: The Barrens
Wysłany: 2008-03-30, 02:02   MgT normal
 
Jak zapewne wiecie koffam dziwne i niekonstruktywne wypady... i takie miało być to mgt, poszukuje mianowicie tanka i uwaga.... 3 healerow do mgt normal, chodzi tu o 2 bossa, i stackujacego sie buffa zwiększającego dmg... chce po prostu zaliczyć największego crita w historii WoWa, ktoś chętny? (arh zapłace po 10g każdemu!!, ofc film zostanie nagrany :>)



_________________
tup tup :<
    
 
 
Zuzana




Dołączył: 04 Lut 2008
Posty: 155
Skąd: Poznań
Wysłany: 2008-03-30, 07:06   
 
A nie mówiłem, że Strasz jest pogięty?? ;P
    
 
ozrik





Dołączył: 14 Lut 2008
Posty: 60
Wysłany: 2008-03-30, 07:58   
 
strasiue najwiekszy crit w histori zosal juz osiagniety ;] poszukaj na yotuube - pewnien shaman walna za 67 tysiecy ;]



_________________
Co w Polsce grozi za pedofile? -.. przeniesienie do innej parafii.........
    
 
 
Nadhira 





Dołączyła: 14 Lip 2007
Posty: 622
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2008-03-30, 08:20   
 
o.O
    
 
 
Crakuf





Dołączył: 22 Lis 2007
Posty: 87
Wysłany: 2008-03-30, 10:13   
 
Strasiu... chcesz by ludzie Ciebie pamietali - napisz ksiązke ;)
    
 
Semthril 



Knight of the Ebon Blade


Dołączył: 25 Lip 2007
Posty: 277
Skąd: Kraków
Wysłany: 2008-03-30, 11:06   
 
Strasiu i ksiazka?? Czy ty wiesz o czym mowisz?:P



_________________
Once a powerfull mage,
raised again to continue in Lich King's command.
Now fearless Knight,
with vengeance fighting along with other heroes
in order to purify all remaining evil from Azeroth
and get his own revenge on Arthas, The Betrayer
    
 
 
Keyholder 




Dołączył: 08 Wrz 2007
Posty: 250
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-03-30, 11:09   
 
Patrząc na jego twórczość na portalach społecznościowych sądzę, że ma duże szanse by przejść do historii. Podobnie jak artyści pakujący w puszki swoje odchody.
Ważne, że będzie wymieniony w encyklopedii, nieważne w jakim kontekście...

A nawiązując do Straszykowego stwierdzenia, ze mnie nienawidzi, bo mam swoje życie poza WoW-em:
Onet napisał/a:
Ring: Czy gry prowadzą do wyobcowania?
Czy stereotyp pryszczatego okularnika, który cały dzień opala się w promieniach elektromagnetycznych płynących z monitora i nie ma przyjaciół innych niż inni gracze, a już z pewnością nie ma dziewczyny, to faktycznie stereotyp? Czy granie nie odgradza od społeczeństwa i nie wyobcowuje gracza? Czy nie sprawia, że woli on wirtualną zabawkę niż prawdziwe kontakty? Czy może to tylko mit i pokutująca od lat potwarz? Na te pytania postarają się odpowiedzieć, albo chociaż pokłócić się na ich temat, nasi dyżurni dyskutanci, Sceptyk i Entuzjasta.
Sceptyk: Czy gry wyobcowują? A czy ptaki latają, z wyjątkiem nielotów oczywiście? To jest oczywiste. Gry to zabawka doskonała, bo pozwalająca się bawić z osobą, którą najbardziej lubimy i która nam najbardziej odpowiada, czyli z samym sobą. Czy cokolwiek może się z tym równać? Jasne, może, tyle że nie każdy zdaje sobie z tego sprawę, bo gra jest łatwa, prosta, ma jasne zasady i generalnie nie można nic zrobić źle, bo tak są gry zaprojektowane. Z kolei kontakty z ludźmi są ryzykiem i rodzą problemy, bo zawsze coś może pójść nie tak, ba, właśnie najczęściej tak idzie. Nie każdy ma ochotę stawiać temu czoła, gdy ma przyjemną alternatywę - gry. I tak rodzi się wyobcowanie.

Entuzjasta: Wiem, że lubisz grać. I widzę, że uważasz siebie za swojego najlepszego przyjaciela, że boisz się ludzi i sądzisz, że kontakt z nimi wiąże się ze sporym ryzykiem. Stanowisz niemal idealny dowód na wyobcowanie. Niestety, fikcyjny. Na papierze (także tym szklanym - mówię o ekranie monitora) podobne deklaracje brzmią przerażająco. W rzeczywistości gry nie wyobcowują bardziej niż film w telewizji, podręcznik do angielskiego czy dobra książka. Pozwalają przeżyć kilka chwil w samotności i dobrze się bawić. Ale nikogo zdrowego psychicznie nie odepchną od innych ludzi.

Sceptyk: Tak myślisz? Prosty przykład - porównaj jak trudno oderwać kogoś od telewizji lub od książki z tym, jak ciężko jest oderwać kogoś od gry. Gry absorbują o wiele mocniej, o wiele silniej wciągają w swój świat, wspaniały, kolorowy, doskonały w swojej prostocie. Ale powiedzmy, że nadal nie wierzysz - drugi przykład zatem. Powiedzmy, że w autobusie kilka osób rozmawia o tym co oglądało w telewizji, albo o tym co przeczytało. I wszyscy, którzy będą słuchali, zrozumieją o co chodzi, nawet jeżeli nie oglądali. A spróbuj rozmawiać o jakiejś grze - ludzie zaczną naprawdę dziwnie patrzeć. Telewizja i książki to nie to samo co gry.

Entuzjasta: Argumenty znów nietrafione. Od gry oderwać człowieka trudno tylko w przypadku, gdy nie ma w niej tzw. pauzy. Wówczas nawet krótkie odejście od ekranu może przełożyć się na utratę życia w programie. Film można zatrzymać, książkę po prostu odłożyć na półkę. I tyle. A rozmowy w autobusie? Wyobraź sobie, jak mocno wyobcowuje wyższa matematyka! Dorzucę zatem jeszcze jeden argument, argument, którego zapewne się spodziewasz. Gry sieciowe. Coraz popularniejsze. Sprawiające, że człowiek nie gra sam, że gra z innymi ludźmi. Zawiązuje nowe przyjaźnie, które często przenoszą się poza wirtualny świat. Czy to jest wyobcowanie? Moim zdaniem wręcz przeciwnie.

Sceptyk: Jeżeli zamieniasz prawdziwych przyjaciół na takich wirtualnych, których znasz tylko z Sieci, to właśnie jest wyobcowanie. Setka takich znajomych jest mniej warta niż jeden prawdziwy, żywy człowiek, z którym spotykasz się twarzą w twarz. Relacje między ludźmi w Sieci są ułomne, bo Sieć zapewnia anonimowość - a ta z kolei rodzi nieufność. I wracając do rozmowy w autobusie - wyższa matematyka prawdopodobnie też wyobcowuje, ale nie uzależnia w taki sposób jak gry. Gry to rozrywka, matematyka zaś rozrywką nie jest, przynajmniej tak się zwykło uważać. Rozrywka nie powinna wywoływać problemów społecznych. A gry wywołują. Popatrz przez okno, na podwórko, na bawiące się dzieciaki. Widzisz jakieś? Piętnaście, dwadzieścia lat temu widziałbyś na pewno. Dawniej dzieci wychodziły na dwór bawić się razem. A teraz nie wychodzą. Dlaczego? Co się zmieniło? Nic, oprócz tego, że upowszechniły się komputery i konsole. Dzieci siedzą w domu i grają zamiast wyjść i bawić się z rówieśnikami. Nie budują więzi i relacji społecznych wtedy, kiedy powinny - a to prowadzi do wyobcowania. Teraz to jeszcze nie jest tak widoczne, ale za kilka lat te dzisiejsze dzieci dorosną i okaże się, że po prostu nie radzą sobie w międzyludzkich relacjach.

Entuzjasta: Dzieci nie ma na podwórku, bo się uczą, bo chodzą na zajęcia dodatkowe, bo biegają na harcerskie zbiórki i kursy karate. A relacje nawiązane w czasie grania w gry na pewno są relacjami lepszymi niż te, które czerpie się podczas samotnego oglądania telewizora. I na tym właśnie polega przewaga oprogramowania rozrywkowego nad tradycyjnymi mediami. Pozwala na pogłębianie relacji międzyludzkich w czasie dotychczas zarezerwowanym dla samotności. Przecież większość ludzi gra w Sieci ze znajomymi! Z ludźmi, z którymi w ten czy inny sposób się kontaktuje. Nie zrzucaj winy na gry tam, gdzie jej nie ma. I zwróć uwagę na jeszcze jeden aspekt życia codziennego młodych ludzi. Na to, co łączy dzieciaki w szkołach. Wspólne rozmowy. O czym? Coraz częściej o grach. To ich łączy. Stanowi nić porozumienia.

Sceptyk: Widzę, że za wszelką cenę starasz się umniejszyć problem wyobcowania. On jednak istnieje mimo to, i wyskakuje jak pajacyk z pudełka w najbardziej nieoczekiwanych momentach. W takich trudniejszych, kiedy trzeba się zmierzyć z jakimś problemem. Czy dawniej też tak było, że gdy nastolatka przerasta jakaś sytuacja, to zamiast zwierzyć się rodzicom, poradzić przyjaciół, woli targnąć się na własne życie. To jest chyba najlepszy dowód wyobcowania. Może nie tylko gry są winne takiemu stanowi rzeczy, ale na pewno mają w tym spory udział. Gry to samotność w tłumie. W tłumie wirtualnych postaci czy kolegów, których się w większości przypadków na oczy nie widziało. Nie mówiąc już o grach niesieciowych, równie absorbujących, które tak wciągają, że gracz na długą chwilę zapomina o wszystkim – o problemach, życiu codziennym, obowiązkach. Jeszcze jedna tura zmienia się w kilkaset – a powrót do rzeczywistości po takim maratonie bywa bolesny i na pewno nie poprawia humoru. Wyrzuty sumienia z powodu straconego czasu i zmęczenie nie pomagają też w zmierzeniu się z problemami rzeczywistości, którą się na chwilę tylko zostawiło. Nie polecałbym więc gier ludziom z problemami i nieco słabszą psychiką.

Entuzjasta: Osoby ze słabszą psychiką i problemami nie muszą grać przecież w turówki – są gry biurowe, szybkie i odstresowujące, po których nikt wyrzutów sumienia mieć nie będzie, są gry bez przemocy, które nie dołują i nie wpędzają w depresję. Wystarczy wziąć to pod uwagę, by gry pozostały lekką rozrywką bez negatywnych skutków, stawianą na równi z telewizją, której nikt nie oskarża, że jest powodem wyobcowania. Czyż nie tak?



_________________
Keyholder
    
 
Strasia 



Straszyk not ded


Dołączył: 14 Lip 2007
Posty: 811
Skąd: The Barrens
Wysłany: 2008-03-30, 12:07   
 
ozrik napisał/a:
strasiue najwiekszy crit w histori zosal juz osiagniety ;] poszukaj na yotuube - pewnien shaman walna za 67 tysiecy ;]


Mogie walnąć mocniej :>

Crakuf napisał/a:
Strasiu... chcesz by ludzie Ciebie pamietali - napisz ksiązke ;)


I tak mnie bedą pamiętać za bieganie po mieście ze sztandarem Kupy

Zuzana napisał/a:
A nie mówiłem, że Strasz jest pogięty?? ;P


Jestem
Brittanyy napisał/a:
o.O


To było do mnie czy na ten nędzny shamański crit?

Keyholder napisał/a:

Patrząc na jego twórczość na portalach społecznościowych sądzę, że ma duże szanse by przejść do historii. Podobnie jak artyści pakujący w puszki swoje odchody.
Ważne, że będzie wymieniony w encyklopedii, nieważne w jakim kontekście...

A nawiązując do Straszykowego stwierdzenia, ze mnie nienawidzi, bo mam swoje życie poza WoW-em:


Nie denerwuj -.-



_________________
tup tup :<
    
 
 
Strasia 



Straszyk not ded


Dołączył: 14 Lip 2007
Posty: 811
Skąd: The Barrens
Wysłany: 2008-03-31, 14:31   
 
Yhm, a tak poważnie nikt mnie nie lubi i nie kce mi pomóc?



_________________
tup tup :<
    
 
 
Kwinto 



Piąte koło u wozu


Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 1866
Wysłany: 2008-03-31, 14:33   
 
Straszyk, nie zadawaj takich pytań na poważnie, jeśli istnieje szansa, że odpowiedź mogłaby sprawić ci przykrość :>
    
 
ozrik





Dołączył: 14 Lut 2008
Posty: 60
Wysłany: 2008-03-31, 15:28   
 
ja chce pomoc straszykowi ..... podam mu jakas silna trucizne ;]



_________________
Co w Polsce grozi za pedofile? -.. przeniesienie do innej parafii.........
    
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Designed by Didimos for Zmierzch Lordaeronu - World of Warcraft Guild - Shadowsong EU