ZL

O wszystkim i o niczym - JKM, nasz ulubieniec

Kwinto - 2008-05-14, 15:41
:
Alishya napisał/a:
Jak mawiał słynny amerykański ekonomista, laureat nagrody Nobla, "nie ma darmowych obiadów".

O? Nie wiedziałem.
O ile wiem, TANSTAAFL spopularyzował Robert Heinlein, który Nobla raczej nie dostał, ale jakieś inne nagrody dla pisarzy science fiction zebrał. Nie był chyba jednak ekonomistą. Inna sprawa, że poglądy polityczno-obyczajowo-społeczne miał baaardzo odjechane i też uznawał demokrację za jakiś chory wybryk historii :) Dogadaliby się z JKM-em

Cytat:
A na naszym etapie po prostu przydałby się ktoś, kto wziąłby ten kraj za twarz i zrobił w nim porządek.

A potem dobrowolnie oddał władzę :)
Tak jak Putin?
Kwinto - 2008-05-14, 15:45
:
Soucouyant napisał/a:
sluchajcie calkiem niezle wam tu idzie, jako nastepny temat chcialbym zapodac 'glod i bieda w krajach trzeciego swiata', 'efekt cieplarniany' oraz odcienie krawatu Andrew ;)

Grzesiu, wtrącasz się między wódkę a zagrychę :P

A poza tym, podałeś trzy tematy i to bez żadnej tezy, nad którą moglibyśmy dyskutować :)
Kwinto - 2008-05-14, 16:06
:
Tak, czasami czuję się, jakbym żył w jakimś montypythonowskim surrealiźmie, jak w "Żywocie Briana":

Narada Ludowego Frontu Judei:
-Wycisnęli z nas siódme poty, dranie. Odebrali nam wszystko. I nie tylko nam. Także naszym ojcom.I ojcom naszych ojców.
-I ojcom ojców naszych ojców.
-Tak.
-I ojcom ojców ojców naszych ojców.
-Wystarczy, bracie.
-A co dali nam w zamian?
-Akwedukt.
-Co?
-Akwedukt.
-A, no tak. Rzeczywiście.
-I kanalizację.
-No tak, kanalizacja, Reg. Pamiętasz, jak to miasto przedtem wyglądało.
-Dobra, przyznaję. Akwedukt i kanalizacja, to dwie rzeczy, które Rzymianie dla nas zrobili.
-I drogi!
-Oczywiście, drogi.
-O drogach chyba wcale nie trzeba wspominać, no nie?
-Ale oprócz kanalizacji, akweduktu i dróg...
-Nawadnianie.
-Medycyna.
-Edukacja.
-No dobrze. Faktycznie sporo.
-No i wino.
-Tak, Reg. Tego by nam cholernie brakowało, gdyby Rzymianie odeszli.
-Łaźnie miejskie.
-I można w nocy bezpiecznie wyjść na ulicę.
-Tak, z pewnością zrobili tu porządek. Chyba tylko im mogło się to udać w takim miejscu...
-W porządku, ale oprócz kanalizacji, medycyny... edukacji, wina, ładu publicznego, nawadniania, dróg... wodociągów i opieki zdrowotnej... co właściwie Rzymianie dla nas zrobili?
-Zaprowadzili pokój.
-Pokój!? Zamknij się!


A przypomniało mi się to, bo skojarzyłem, jaka partia zbudowała w Polsce najwięcej autostrad: NSDAP :> (przynajmniej w momencie budowy były autostradami, bo z czasem straciły to zaszczytne miano). Niestety historia pokazuje, że bycie krajem "branym za twarz" niekoniecznie temu krajowi może wyjść na dobre.
Demelain - 2008-05-14, 17:51
:
Kwinto napisał/a:
O ile wiem, TANSTAAFL spopularyzował Robert Heinlein, który Nobla raczej nie dostał, ale jakieś inne nagrody dla pisarzy science fiction zebrał. Nie był chyba jednak ekonomistą.


Zgadza się (o czym ja nie wiedziałam ;)), co nie zmienia faktu, że Milton Friedman tak mawiał :)

wikipedia napisał/a:
TANSTAAFL was a favorite rejoinder of Milton Friedman, the Nobel Prize–winning former University of Chicago professor.
Friedman, Milton, There's No Such Thing as a Free Lunch, Open Court Pub Co (August 1975)
en.wikipedia.org

Demelain - 2008-05-14, 17:56
:
Kwinto napisał/a:
A potem dobrowolnie oddał władzę :)
Tak jak Putin?


A gdyby nie oddał, to co? ;)
Kwinto - 2008-05-14, 18:17
:
Alishya napisał/a:
Kwinto napisał/a:
A potem dobrowolnie oddał władzę :)
Tak jak Putin?


A gdyby nie oddał, to co? ;)

No weź. Ciężko ci będzie przekonać mnie, że Rosja jest krajem mlekiem i miodem płynącym, bezpiecznym i pełnym swobód obywatelskich, _z_autostradami_ i bez biurokracji i korupcji.

A z bliższego podwórka, to mamy oczywiście Białoruś. Ciekawe, ilu Białorusinom wolno grać w WoWa :>
Demelain - 2008-05-14, 18:19
:
Kwinto napisał/a:
o weź. Ciężko ci będzie przekonać mnie, że Rosja jest krajem mlekiem i miodem płynącym, bezpiecznym i pełnym swobód obywatelskich, _z_autostradami_ i bez biurokracji i korupcji.


Kwinto, to Ty podałeś przykład Putina. A ja nie odnoszę się do Putina, tylko do potencjalnego dyktatora, który miałby w Polsce zrobić porządek ;)
Kwinto - 2008-05-14, 18:23
:
Alishya napisał/a:
A ja nie odnoszę się do Putina, tylko do potencjalnego dyktatora, który miałby w Polsce zrobić porządek ;)

Zedytowałem jeszcze poprzedniego posta rozszerzając go o przykład Łukaszenki - nie-takiego-potencjalnego dyktatora wybranego przez demokratyczną większość w celu zrobienia porządku.
Keleborn - 2008-05-14, 19:24
:
Idea nadczłowieka, który złapie za twarz i zrobi porządek to jakieś mrzonki. Nie ma i nie będzie lepszego systemu niż demokracja. Nie będe powtarzał wyświechtanych frazesów, ale wolę kulawą demokrację niz najbardziej oświecony totalitaryzm, nawet kosztem zasobności kieszeni. A liberalna gospodarka i brak biurokracji w żaden sposób nie kłócą się z demokracją. Wręcz przeciwnie to dyktatorzy potrzebują rozbudowanego aparatu państwowego i wczesniej czy poźniej chcą wszystko kontrolowac.
Co do UE, wejście do niej to dla Polski po prostu cywilizacyjny skok naprzód. To że biurokracja w UE jest porażająca jest oczywiste, ale korzyści i tak są większe, a sama UE potrzebuje reformy i mam nadzieję że ona nastapi, bo UE niewatpliwie jest największym osiagnięciem w historii Europy.
Strasia - 2008-05-14, 20:26
:
Keleborn napisał/a:
bo UE niewatpliwie jest największym osiagnięciem w historii Europy.


Eu wersja wowa jest ważniejsza
Keyholder - 2008-05-14, 21:25
:
Alishya napisał/a:
Kwinto napisał/a:
A potem dobrowolnie oddał władzę :)
Tak jak Putin?

A gdyby nie oddał, to co? ;)

Bo i nie oddał. Wprowadził w polityce zasady współczesnego zarządzania i dokonał outsourcingu stanowiska prezydenta Federacji :P
Semthril - 2008-05-14, 22:22
:
Alishya napisał/a:
Problem w tym, że ludzie - z taką ideą na ustach - zazwyczaj zrzeszają się po to, żeby przemocą zabrać coś innym ludziom. Oczywiście we własnym dobrze pojętym interesie. Vide związki zawodowe, organizacje feministyczne, stowarzyszenia filmowców i innych "artystów" oraz wszelkie inne gangi.


Tak.. Tylko mnie raczej chodzilo o to, zeby zwykli ludzie dostrzegajac swoje potrzeby, zrobili cos, zeby je zaspokoic. Wlasnie np. na poziomie samorzadow, albo nawet osiedli mieszkaniowych. Ludzie w Polsce nauczyli sie, ze panstwo da im wszystko, bo przeciez "im sie nalezy". A niby dlaczego panstwo ma mi cos dawac? Ja juz wole sam zadbac sobie o podstawowe rzeczy. Ja od panstwa nie oczekuje niczego wiecej jak zapewnienia bezpieczenstwa prawnego jak i fizycznego mnie, mojej rodzinie, moim dziecia w przyszlosci - na moim osiedlu, miescie, najblizszym otoczeniu.
A feministki, filmowcy, zwiazki zawodowe, geje i inni niech sobie beda i tworza swoje zwiazki czy inne "gangi". Zeby tylko rzeczywiscie walczyli o prawa i wolnosci, gdy te rzeczywiscie sa naruszane, a nie walczyli tylko dla samej ideii.

Alishya napisał/a:

Gdybyśmy byli mentalnie przygotowani do demokracji w wydaniu amerykańskim, to niech to nawet będzie demokracja. Ale na to potrzeba lat przedsiębiorczości i wolnego rynku. A na naszym etapie po prostu przydałby się ktoś, kto wziąłby ten kraj za twarz i zrobił w nim porządek.


Jesli dasz mi GWARANCJE, ze ten czlowiek rzeczywiscie zadba o potrzeby kazdego z obywateli i w pewnym momencie mu nie odbije i nie zacznie robic to co inni wladcy, to po pierwsze staniesz sie moim guru, a po drugie obudze sie, bo to nie mozliwe.

Po za tym jak taki ktos mialby byc wybrany? Demokratycznie? (System meksykanski sie jakos nie sprawdza). Przez grupe specjalistow? A jak Ci specjalisci z koleii mieliby byc wyznaczani? Problem tkwi w ocenie czlowieka i jego potencjalu. Niestety - patrzec w przyszlosc jeszcze nie potrafimy.

Panstwo to zbyt duzy organ, zeby jeden czlowiek mogl zadbac o interesy wszystkich. Dlatego zgadzam sie z Aga w jednym miejscu - oddac wladze samorzada. Jednostka mniejszym, nastawionym na "specjalizacje" i dopuscic mechanizmy dzialajace wolnym rynkiem sprzyjajace ogolnemu rozwoju, czyli - konkurencji. Cos a'la restrukturyzacja molochow w przemysle.


Tak podsumowywujac przypomnialo mi sie...
Parafrazuje fragment z "Bajek dla Potluczonych" jednego kabaretu (AFAIK - Potem):

czlowiek, do krola, ktory wyruszyl na poszukiwania idealnej zony, a przyprowadza pierwsza lepsza nie do konca piekna kobiete.

czlowiek: Królu... Co to za hałtura?
Król: Idealy to piekna rzecz.. Tylko ta siodma gora i siodma rzeka cholernie daleko..."
Keyholder - 2008-05-15, 19:28
:
Nightblóód napisał/a:
Keyholder napisał/a:
Podszedłbyś użerać się z dwulatkiem? :)


widac Key ze nie masz dzieci, ja bez wahania..i nie uzerac, a wychowywac - szkoda tracic tak wspanialych chwil - wiecej sie nie powtorza. Niestety rachunek ekonomiczny (w odniesieniu do calosci tego postu) mowi co innego i po prostu zazwyczaj nie stac nikogo na taki luksus.


Ja też bez wahania... mój post to była prowokacja.

Kwinto napisał/a:
Afaik Key ma dziecko, i to było tylko takie urocze Keyholderowe ironiczne poczucie humoru... Dowcipne i w ogóle.

AFAIK Key nie ma dziecka... nad czym szczerze ubolewa...
Semthril - 2008-05-16, 15:52
:
Osho, w "Om Mani Padhme Hum" napisał/a:
Podobno istnieje w Polsce wspólnota, która ma tylko czterech członków. Nazywają się oni: Każdy, Ktoś, Jakiś i Nikt. Pewnego dnia mają do wykonania ważną pracę i Każdy jest pewny, że Ktoś to zrobi. Jakiś chce to zrobić, bo myśli, że Nikt tego nie zrobi. Wtedy Ktoś się złości, bo przecież jest to robota dla Każdego. Jakiś ma nadzieję, że Ktoś to zrobi, ale potem Każdy dochodzi do wniosku, że Nikt tego nie zrobi. Kończy się to tym, że Ktoś wini Jakiegoś za to, że Nikt nie zrobił tego, co mógł zrobić Każdy.