ZL

O wszystkim i o niczym - Demokracja vs monarchia

Dzidzia - 2009-02-18, 17:02
:
Małżeństwo jest jak demokracja - to najgorsze ze wszystkich rozwiązań, ale lepszego nie ma :P
Demelain - 2009-02-18, 20:37
:
Dzidzia, mylisz się. I to podwójnie ;)
Ranghar - 2009-02-18, 20:40
:
Wspomnicie coś o zawracaniu o 360 stopni?
Dzidzia - 2009-02-19, 09:54
:
Kwinto napisał/a:
Mówię wam, kawalerzy: nie żeńcie się.

Dzidzia napisał/a:
Małżeństwo jest jak demokracja - to najgorsze ze wszystkich rozwiązań, ale lepszego nie ma :P

-> żeńcie się, ale wiedzcie czym to pachnie
Alishya napisał/a:
Dzidzia, mylisz się. I to podwójnie ;)

Oświeć mnie - może być ciekawie ;)

PS.
Żeby nie było niedomówień.... zrobiłbym to jeszcze raz i dokładnie z tą samą osobą, pomimo pewnych niedogodności (kończ już, zostaw tego WoW'a..... ;))
Demelain - 2009-02-19, 10:25
:
Znam niezformalizowane związki trwające dziesiątki lat i małżeństwa, które nie przetrwały nawet trzech (niestety coraz więcej takich). Oczywiście nie twierdzę, że to reguła. To powyżej, to raczej przekomarzanie się - przynajmniej w kwestii małżeństwa ;)
Demokrację natomiast uważam za jedno z większych nieszczęść, jakie przydarzyły się ludzkości. Najogólniej rzecz ujmując, dlatego że w odpowiednio dużej społeczności większość zawsze jest gupia niestety, więc demokracja oznacza rządy głupców lub cwaniaków, którzy potrafią tą większością manipulować. Dynastyczny władca planuje na dziesięciolecia i ma motywację, żeby coś po sobie zostawić. Demokratyczny przywódca ma perspektywę od wyborów do wyborów, więc po prostu stara się w tym krótkim czasie jak najwięcej nachapać. A jak nawet ma dobre intencje i chce coś zbudować (zakładam, że tacy dewianci też występują w przyrodzie :>), to nie przetrwa kolejnych wyborów. Ale to temat na baaaaardzo długą dyskusję. Już taką na tym forum prowadziliśmy - pewnie z rok temu albo i dawniej ;)
Kwinto - 2009-02-19, 11:14
:
Interesujesz się trochę historią, Aga? :)

EDIT: Albo nawet zostawmy historię. W którym z krajów obecnie rządzonych (de facto, nie jak w Wielkiej Brytanii) przez jakieś dynastie chciałabyś żyć?
Kuba, Korea Północna, Arabia Saudyjska... ? (Pierwsze z dwóch wymienionych krajów zdecydowanie nie są monarchiami z nazwy. Ale władza zostaje w rodzinie, więc na jedno wychodzi)
Demelain - 2009-02-19, 12:00
:
Żadna z tych "monarchii", Kwinto, nie ma fundamentów w starej kulturze europejskiej. Powiem więcej. Kuba i Korea Północna mają ideowo więcej wspólnego z europejskimi demokracjami niż z monarchizmem. U podstaw obu ustrojów legły idee powszechnej równości i władzy ludu zrodzone w głowach tutejszych intelektualistów. A za sprawą tych, którzy postanowili te idee przekuć w czyn, nie pozostały materialne dowody (poza fasadowymi dynastiami), że byłoby nam źle ze współczesnym europejskim monarchizmem :>
Kwinto - 2009-02-19, 12:07
:
Zdefiniuj "współczesny europejski monarchizm".

EDIT: no i odpowiedz na pytanie: w jakim kraju obecnie rządzonym dynastycznie (nie mówię o monarchii tylko o dynastii, która realnie sprawuje niepodzielną władzę) chciałabyś żyć?
Dzidzia - 2009-02-19, 12:09
:
Faktycznie czytałem tu już o demokracji i nie ma co odgrzewać kotletów. Nie zmienia to jednak mojego zdania, że demokracja to ZŁO konieczne. Fakt, nie prosperujemy jako społeczeństwo na poziomie na jakim moglibyśmy. Lepiej chyba jednak być rządzonym w kratkę (raz lepiej raz gorzej), niż ryzykować rządy tyrana realizującego swoje wizje o boskości (zawsze się to tak kończyło) kosztem godności "mięcha armatniego".

A małżeństwo oczywiście nie jest panaceum na trwałość związku. Jest naturalną konsekwencją tego, że tworzymy społeczności. Związki nieformalne też są małżeństwami tyle, że bez obrączek i "rozwód" jest łatwiejszy (za to sprawy majątkowe trudniejsze).
Jednak ten gest - oświadczam wszem i wobec, że to jest moja żona/mąż - ma niebagatelne znaczenie na wielu płaszczyznach (społecznej, uczuciowej, whatever).
Kwinto - 2009-02-19, 12:19
:
Dzidzia napisał/a:
Faktycznie czytałem tu już o demokracji i nie ma co odgrzewać kotletów. Nie zmienia to jednak mojego zdania, że demokracja to ZŁO konieczne. Fakt, nie prosperujemy jako społeczeństwo na poziomie na jakim moglibyśmy. Lepiej chyba jednak być rządzonym w kratkę (raz lepiej raz gorzej), niż ryzykować rządy tyrana realizującego swoje wizje o boskości (zawsze się to tak kończyło) kosztem godności "mięcha armatniego".


No i prawie w 100% się zgadzam. Bo historia pokazuje, że trafiali się tyrani "oświeceni", którzy troszczyli się o dobro swojego kraju, ale kosztem dobra mieszkańców tegoż kraju. To ja dziękuję. (Taki Ludwik XIV świetnie zmodernizował kraj, pozostawił po sobie państwo, które stało się wzorem do naśladowania, ale prowadzone przez niego wojny doprowadziły do biedy i głodu francuską ludność - nie chcę. I owszem, Ludwik XIV miał przydomek Króla Słońce :) )
Kwinto - 2009-02-20, 09:30
:
Aga! Daj się sprowokować do flejma i odpowiedz na moje pytanie :)
Demelain - 2009-02-20, 10:17
:
Nie dam, bo znowu mnie wciągnie i zawalę robotę :>
Poza tym pytanie jest retoryczne, więc ex definitione nie wymaga odpowiedzi. Ale też niczego to nie dowodzi. Już wyżej napisałam, że współczesne dyktatury nie wywodzą się z monarchizmu, lecz z ukochanej przez europejskich intelektulistów idei Marksa i Engelsa (oraz czczonych do dziś morderców - francuskich rewolucjonistów). Ta sama ideologia leży u podstaw europejskiej urzędniczej kryptodyktatury.
Jeśli chodzi o "współczesny europejski monarchizm", to również wyżej napisałam, że dzięki konsekwentnej i długoletniej działalności wszelkiej maści socjalistów i komunistów, takie cudo nie istnieje. Można na ten temat snuć jakieś political fiction, ale mi się nie chce. Intuicja podpowiada mi jednak, że taki ustrój miałby pewne przewagi nad powszechnie wielbioną (socjal)demokracją, która w praktyce oznacza coraz większą władzę urzędasów i innych cwaniaków nad każdym skrawkiem naszego życia.

No dobra, to był ostatni raz. Więcej nie odpowiadam, żeby nie wiem co ;)

PS. Ten ustrój jest tak wewnętrznie sprzeczny, że naprawdę nie rozumiem, jak można go chwalić. Nasi władcy mówią nam np.: " Jesteście zbyt głupi, żeby kupić lek bez recepty albo zdecydować, w jakim wieku posłać dziecko do szkoły, ale na tyle mądrzy, żeby wybrać sposób pokrycia deficytu budżetowego". Może Wam to nie przeszkadza, ale mnie, jak jasna cholera :>
Kwinto - 2009-02-20, 11:15
:
Alishya napisał/a:
PS. Ten ustrój jest tak wewnętrznie sprzeczny, że naprawdę nie rozumiem, jak można go chwalić. Nasi władcy mówią nam np.: " Jesteście zbyt głupi, żeby kupić lek bez recepty albo zdecydować, w jakim wieku posłać dziecko do szkoły, ale na tyle mądrzy, żeby wybrać sposób pokrycia deficytu budżetowego". Może Wam to nie przeszkadza, ale mnie, jak jasna cholera :>

Sęk w tym, że historia nauczyła nas już, że w żadnym innymsystemie ludziom nie żyje się lepiej niż w demokracji.

A gdy piszesz o czczonych do dziś mordercach (troszkę przesadzasz z tym czczeniem, ale niech będzie), to pamiętaj, że rewolucja francuska nie wynikła z niczego innego jak z tego, że Francja była źle rządzoną monarchią (a i owi monarchowie dopuszczali się morderstw o wiele bardziej brutalnych, sadystycznych i na większą skalę).
Jak się przyjrzeć historii Francji, to w zasadzie już pod koniec rządów Ludwika XIV (który był stosunkowo wspaniałym władcą i niesamowicie umocnił Francję w Europie) zaczęły się problemy z biedą wśród ludności, a następni władcy to były cioty, które w żaden sposób nie umiały sobie poradzić z sytuacją (po nas choćby potop). To jest właśnie największy problem władzy dynastycznej, i to od zawsze. Zawsze w końcu tytuł dziedziczy jakaś łajza.
Casus Paris Hilton, dla przykładu. Chciałabyś, żeby tego typu Doda Elektroda została prawną władczynią Polski? A w dynastii jak najbardziej mogłoby się to zdarzyć.

Tak, alternatywą mogłaby być monarchia, w której suweren po śmierci poprzedniego jest wybierany przez jakichś oświeconych elektorów czy cuś. Jak np. Konklawe wybiera nowego władcę Watykanu. Ale z drugiej strony - dużo częściej doprowadza to do sytuacji typu stalinizm.

Moim idealnym ustrojem byłaby demokracja ważona - każdy miałby głos o sile odpowiadającej zdobytej edukacji. To ograniczyłoby trochę znaczenie "ciemnego ludu" dalej pozostawiając władzę w rękach narodu.
Nightblóód - 2009-02-20, 12:18
:
Kwinto napisał/a:
cioty
http://pl.wikipedia.org/wiki/Cioty
Gemm - 2009-02-20, 13:11
:
Kwinto napisał/a:
Moim idealnym ustrojem byłaby demokracja ważona - każdy miałby głos o sile odpowiadającej zdobytej edukacji.


Zdobytej teoretycznie czy faktycznej wiedzy niekoniecznie podpartej papierkiem?